sty 09 2018

Amniopunkcja


Komentarze: 0

Zaczynamy z "grubej rury", ponieważ jak czytam te wszystkie wpisy na temat amniopunkcji w internecie to, aż mi sie włos jeży na głowie.

Gdy na badaniach prenatalnych dowiedziałam się, że powinnam zrobić amniopuncję bo moje dziecko może mieć wady genetyczna, to zamarłam. Zaczęłam szukać na ten temat informacji w internecie i to był mój błąd... Wszędzie tylko, że to duże ryzyko i straszny ból. Po tych informacjach bałam się jeszcze bardziej. Jednak rzeczywisotość była zupełnie inna, ale o tym za chwilę.

Najpierw trochę teorii:

Amniopunkcja - polega na pobraniu próbki płynu owodniowego (płyn otaczający dziecko), która następnie poddana zostaje analizie laboratoryjnej w celu zdiagnozowania wad genetycznych jakimi obarczony może być płód. Badanie amniopunkcji wykonuje się od 13 tygodnia ciąży. Przy pomocy ultrasonografu ustala się położenie dziecka, a następnie igłą nakłuwa się pęcherz płodowy i pobiera się płyn owodniowy.

U mnie wyglądał to następująco:

Po przyjeździe do szpitala, gdzie miał odbyć się zabieg, pielęgniarka wzieła mnie na długą rozmowę, gdzie bardzo dokładnie wytłumaczyła mi na czy ten zabieg będzie polegał i jakie mogą być powikłania. Kazał podpisać mi różne zgody.

Nastęnie zaprosiła mnie do gabinetu, gdzie czekał juz lekarz. Byłam przerażona. Położyli mnie na kozetce. Lekarz zrobił najpierw usg i sprawdził położenie i stan dziecka. Następnie przygotował igłę(długości 18cm), wyglądała strasznie. Następnie delikatnie wbił ją w brzuch (poniżej pępka). Na ekranie przed sobą widziała wszytsko co się dziej. Odciągnął płyn i było juz po wszystkim. Dadam, że bólu nie czułam, jedynie delikatne ukłucie.

Po zabiegu musiał trochę poleżeć, w tym czasie pielęgniarka cały czas kontrolowała mój i dziecka stan.

Jeszcze tego samego dnia wróciłam do domu. Oczywiście przez tydzień nie mogłam nic dźwigać , ani się przemęczać, ale poza tym czułam się bardzo dobrze.

Po 2 tygoniach otrzymałam wynik badania - wszytsko było dobrze!

Oczywiście amniopuncja może mieć dużo powikłań (nawet poronienie), ale cieszę się, że ją zrobiła. Bo do końca ciąży nie musiała się denerować, czy moje dziecko urodzi się z wadą genetyczną.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz